Komentarze: 0
Jak każdego wieczoru siedziałam przy kompie i klikałam z wiarą na gg .W pewnym momęcie woła mnie siostra i mówi że coś się stało naszemu chomikowi .Podeszłam do niej i nie wieżyłam własnym oczą Gucio (tak się nazywał mój chomik )wcale się nie ruszał tylko lekko oddychał jak nigdy .Byłam zaskoczona tym co zobaczyłam i chciałam go jeszcze uratować , trzymałam go na rękach i dawałam pić wodę .Ale to nic nie pomagało .Po pewnej chwili Gucio zaczą szybciej oddychać miałam nadzieję że jego stan się poprawia , ale mój tata powiedziała że on umiera , a teraz jest w stanie agoni . TO BYŁO STARASZNE !! Wiesz że na twoich rękach umiera ktoś kogo kochasz i nie potrafisz mu pomóc . Był to jeden z najgorszych wieczorów w moim dotychczasowym życiu . PŁakałam całą dalszą część wieczoru i nie dowierzałam tym co się stało .Niektórzy myślą sobie "e ta płacze bo chomik jej umarł jak by to był ktoś naprawdę ważny". I tak jest to małe zwierzątko było jakby częścią mnie która już umarła !!